Zaha Hadid nieustannie podnosi ciśnienie w świecie architektów i krytyków. Tworzy wokół siebie grono wyznawców swojej architektonicznej religii, a jednocześnie przyciąga ludzi z zacięciem zwalczających jej kolejne dzieła.
Zaha Hadid – grande persona
Hadid to instytucja i rozpędzona machina architektoniczno-budowlana. Obecnie zatrudnia blisko 400 pracowników i ma na koncie 950 projektów w 44 krajach. Zaha Hadid to także marka globalna, pożądana i budząca emocje – tak duże, że często bywa podrabiana i kopiowana, zanim jeszcze zdoła ukończyć dzieło.
Jej znakami rozpoznawczymi są: sinusoidalne, organiczne formy przestrzenne, daleko wybiegające w przyszłość oryginalną bryłą i materiałem budulcowym. Miłość Hadid do architektury i jej inspiracje wywodzą się z południowego Iraku, z antycznych miast sumeryjskich. Rzeki, wydmy i płynny obraz Środkowego Wschodu stały się wzorem dla konsekwentnie realizowanego dzieła życia.
Hadid z takim samym sukcesem wkracza we wzornictwo przemysłowe i modę. Zaha Hadid Design to siódma z kolei marka pod jej auspicjami, tworząca zaskakujące meble, które powstają na specjalne okazje. Rzadko spotyka się je w rzeczywistym świecie, zawsze jednak stają się przedmiotami kolekcjonerskiej pogoni z udziałem niebagatelnych sum.
Geniusz. Ikona współczesnej architektury
Jeszcze nie tak dawno jej projekty widniały głównie na papierze, a ona sama była architektem, który nic nie zbudował. Ale ten czas już minął: Hadid przeszła do fazy superproduktywności.
Nagła ekspansja projektów sygnowanych znakiem ZHA wynika z kilku makrotrendów. Przede wszystkim jest konsekwencją boomu przełomu wieków – skoncentrowanego wokół budynków-ikon. Pokładano ogromne nadzieje w ich cudotwórczych właściwościach, umiejętności regeneracji całych miast i firm, dla których je zbudowano.
Na architektoniczną arenę Hadid wkroczyła dzięki projektowi zleconemu przez giganta meblowego – firmę Vitra. Nieopodal granicy niemiecko-szwajcarskiej w 1994 r. powierzono jej zaprojektowanie stacji przeciwpożarowej. Pod względem estetycznym odniosła sukces, funkcjonalnie była to porażka, więc stację zmieniono w muzeum krzeseł Vitry.
Później było już tylko lepiej… W ostatnich kilku latach powstało szereg zjawiskowych budowli, reprezentujących przeciwne bieguny konstrukcyjnej skali. W azerskim Baku stworzyła kolosalne centrum kultury Heydar Aliyev, które wydaje się najbardziej kompletną realizacją we wszechświecie Hadid. Niedawno w Kensington Garden powstała siostrzana galeria Serpentine – Serpentine Sackler, także jej autorstwa. Ten budynek został zaprojektowany z prawdziwym rozmachem, mimo że stylistycznie opiera się na bazie, którą autorka projektu tworzyła przez 40 lat pracy. Londyńczycy cieszą się spektakularną akademią Evelyn Grace w Brixton – zdobyła w 2011 r. Nagrodę Stirlinga.
W ubiegłym roku przyjęła zlecenie na realizację Banku Centralnego w Bagdadzie. To swoisty powrót do korzeni dla Hadid, która przez 30 lat tułania się po świecie wróciła do miejsca, z którego pochodzi. To zaledwie kilka z jej zjawiskowych projektów…
Utopia. Krytycy o Hadid
Hadid znajduje się czasem pod ostrzałem niemal artyleryjskim. W poszukiwaniu relacji z otoczeniem tworzy dzieła kontrowersyjne, takie jak biurowiec Galaxy Soho. Chwilę temu Beijing Cultural Heritage Protection Centre wystosowało list otwarty protestujący przeciwko tej budowli w samym centrum miasta. Uznano ją za niepasującą do starej części Pekinu. Centrum kultury Heydar Aliyev w Baku, stworzone na cześć byłego prezydenta Azerbejdżanu, również stało się solą w oku obecnych władz. Jest to bowiem domniemany hołd dla kogoś, kto przyczynił się do łamania praw człowieka, korupcji, stosowania tortur i sfingowanych wyborów.
Innym głośnym projektem, który zachwiał finansami Rzymu i spowodował wrzenie wśród krytyków architektury, było centrum sztuki nowoczesnej Maxxi, otwarte w 2010 r. Wielu sądzi, że Maxxi to ubogie miejsce do prezentacji eksponatów, a konstrukcja przytłacza zawartość. Jednocześnie jest to odzwierciedlenie wielu obietnic Hadid, złożonych na pierwszym etapie jej kariery: władczy, dystyngowany, spektakularny budynek, ukazujący specyficzną zdolność architektki do tworzenia złożonych przestrzeni trójwymiarowych. Co jednak najważniejsze, to koncepcja miasta i życia publicznego uchwycona w jednej, spójnej budowli.
Pippo Ciorra, starszy kurator ds. architektury Maxxi, określa jej styl jako „wspaniałą prolongatę stylu XX wieku” – jego zdaniem współczesne czasy wymagają już innego podejścia projektowego.
Aaron Betsky, wybitny znawca sztuki i architektury, twierdzi, że „prace Hadid są wariacją na temat gromadzenia i przetwarzania energii zawartej w otoczeniu i sytuacji”. Intensywność doznań w kontakcie z jej architekturą ma źródło w skondensowaniu form, które następnie otwierają się i przekazują zawartą w sobie szczerość twórcy. To, co robi Hadid, jest niezwykle demokratyczne – i, co ciekawe, zmierza w kierunku przesuwania kolejnych granic. Za pomocą architektury projektantka poszukuje sposobów na stworzenie nowej relacji między wewnętrznym a zewnętrznym „życiem” budynków, opartym na kontakcie z ulicą i najbliższym sąsiedztwem.
Najlepsze projekty Hadid są zmysłowe i nietoksyczne. Rzucają nowe światło na kolejne stulecie. Jej projekty wyrażają „niesamowitą moc natury”, jak określił to Frank Gehry. Donna Karan znajduje w nich elementy „kobiecej zmysłowości”. Te budynki są na swój sposób bezczelne w formie, która – jak się wydaje – pełni nadrzędną funkcję. Stąd ryzyko, że eksperyment architektoniczny przeważy nad funkcjonalnością dzieła. Część stworzonych modeli przypomina raczej abstrakcyjną sztukę, która nie zawsze znajduje wspólny język ze zwykłym otoczeniem.
Hadid przypisuje się pierwiastek X – odpowiedzialny za jej wyjątkowy talent, a jednocześnie czyniący z niej więźnia własnej wyjątkowości. Liczne próby naśladowania jej stylu ciągle owocują jedynie marnymi kopiami czegoś wielkiego.
Wydaje się, że ona sama i jej unikalna sztuka zamieszkują nadmuchaną bańkę sławy, coraz bardziej tracąc związek ze światem i teraźniejszością. Bańkę podtrzymują przy życiu bezkrytyczne media, pomijające ewidentne wpadki Hadid i skupiające się jedynie na uznanych dziełach.
Zastrzeżony znak firmowy ZHA jest jednak nadal pożądany – ze względu na obietnicę, jaką za sobą niesie. Architektka deklasuje nieznanych, młodych twórców o ogromnym potencjale i talencie.
Kim tak naprawdę jest Zaha Hadid?
Dla fanów i naśladowców – geniuszem żyjącym w świecie bez kątów prostych.
Dla niektórych architektów – „arogancką tyranką, niedbającą o doznania człowieka przebywającego wewnątrz jej budynków”
Dla swojego mentora, Rema Koolhaasa – „planetą na orbicie stworzonej we własnej wyobraźni”.