Stylową metamorfozę stara włoska firma rodzinna Moroso zawdzięcza najmłodszej z rodziny – Patrizii Moroso. Jej rodzice założyli niewielka fabrykę mebli, specjalizującą się w klasycznym designie, w 1952 roku. Do lat 90. XX wieku u sterów stał senior rodu – Augostino. Dzisiaj, marką rozpoznawalną na całym świecie, zarządza drugie pokolenie rodu Moroso. Roberto pełni funkcję wiceprezesa firmy, a kołem zamachowym jest Patrizia jako jej dyrektor artystyczny. To właśnie ona zainicjowała zmiany, przez które Moroso – niewielki producent luksusowych sof i foteli, wkroczyło awangardową scenę designu.

Patrizia Moroso – siła napędowa
Trudno znaleźć osobę związaną ze światowym designem, która uczyniła tyle dla jego rozwoju, co Patrizia Moroso – osoba uzna już dzisiaj za ikonę. Wszystko za sprawą jej niespożytej energii i pasji oraz wdzięku, którym wykazała się przy promowaniu pięknych pomysłów.

Dzięki niej wzeszło wiele gwiazd, ponieważ, kierując się intuicją, dostrzegła potencjał w stawiających pierwsze samodzielne kroki designerów. Najlepszy przykład stanowi Patricia Urquiola, której fotel Fjord dla Moroso znajduje się w kolekcji designu Muzeum Sztuki Nowoczesnej. Komercyjną karierę zawdzięcza jej także Tord Boontje. Jednak sama Patrizia Moroso uważa, że nie dokonuje selekcji projektantów, a po prostu się z nimi zaprzyjaźnia. Jak opowiadał Ross Lovegrove, który odbiera telefon od pani Moroso nawet w środku nocy:
Z Patrizią to nigdy nie jest relacja zawodowa ale osobista. A kiedy przywiązuje się do ciebie, to na zawsze. To sprawia, że chcesz walczyć, aby dać jej z siebie wszystko”.

Kultura „robienia rzeczy dobrze”
Moroso stanowi doskonały przykład tego, jak mała włoska firma rzemieślnicza ewoluowała, ponieważ zawsze pozostawała otwarta na nowe pomysły. Od samego początku, w powojennych czasach Włoch, panowała tu kultura „robienia rzeczy i robienia ich dobrze”. Sam senior Moroso był dalekowzroczny, odważny i pewny korzyści płynących z łączenia ręcznego rzemiosła z przemysłowymi technologiami produkcji. Tylko w ten sposób mogły powstawać unikalne produkty czerpiące ze świata designu, sztuki współczesnej oraz mody.

Pomimo swego dojrzałego wieku, Patrizia Moroso to chodzący wulkan energii i entuzjazmu, którym zaraża wszystkich dookoła. Dzięki krótkiemu czarnemu bobowi, cherubinowemu uśmiechowi i charakterystycznym wybuchom śmiechu zbudowała swój biznes właśnie w tym duchu. Przekształciła Moroso, firmę niegdyś znaną ze swoich powściągliwych mebli tapicerowanych, w szybko rozwijającą się współczesną markę meblową. Dziś może poszczycić się współpracą z z zarówno uznanymi jak i nowo odkrywanymi talentami w świecie designu. I robi to z doskonałym efektem.

Moroso – przyjaciółka designerów
Chociaż jej sukces przywodzi na myśl renesansowe odrodzenie innej szacownej włoskiej firmy rodzinnej Miuccii Prady, Patrizia Moroso sama nie projektuje.
Mam nadzieję, że przynoszę ludziom szczęście. Każdego roku moją wielką ambicją jest znajdowanie osób, które mają coś do powiedzenia i do pokazania oraz umieszczenie ich w świetle jupiterów”.

W ciągu ponad dwudziestu lat poszukiwań, Moroso udało się dotrzeć i podjąć współpracę z niemal każdym liczącym się nazwiskiem w świecie designu. Ron Arad i Ross Lovegrove, Marc Newson, Marcel Wanders, Konstantin Grcic i Tord Boontje to tylko kilku z nich. Dzisiaj aż 44 doskonałych projektantów widnieje na liście tworzących design Moroso. Choć pochodzą z różnych stron świata, są w różnym wielu i wywodzą się z różnych kręgów kulturowych, potrafią zaproponować Patrizi to czego szuka – pięknego i radosnego wzornictwa.

Wraz z rozrastaniem się listy, Moroso bez wątpienia coraz mocniej odciska swój ślad i wyznacza nowe kierunki dla światowego designu. Fuzja barw, faktur, kształtów – od kwiatowych wzorów, przez bogate tekstury po organiczne formy zaczerpnięte z przyrody i jaskrawe kolory. Moroso nie boi się szokować, uwielbia intrygować i zaskakiwać, a dzięki odwadze potrafi oczarować zarówno krytyków designu jak i odbiorców. Inne aspekty filozofii i wartości Patrizii Moroso, które ją wyróżniają i powodują sukces Moroso to przede wszystkim jej miłość do rodziny. Jej współpracownicy wskazują także na wyostrzone instynkty i głębokie uznanie dla historii designu. A to za co kochają ją projektanci to fakt, że naprawdę o nich walczy.

Miłość do projektowania
Jak sama wspomina, dla niej design nigdy nie był biznesem – to był jej sposób na życie. Patrizia Moroso dorastała w fabryce, bawiąc się na podłodze, podczas gdy jej rodzice pracowali.
Legenda rodzinna mówi, że przez cały dzień była muzyka, a wieczorem tańczono. Pracowali z takim zapałem i bardzo szybko stworzyli dużą firmę”.

Poszła na studia w Bolonii, mając nadzieję, że zostanie artystką. DAMS uczył nowych dyscyplin sztuki, muzyki, show-biznesu, architektury i projektowania. Pełna ideałów, razem z przyjacielem i rysownikiem Massimo Iosa Ghinim, ćwiczyła i eksperymentowała. Zauważyła, że w komiksach Massimo pojawia się wiele mebli, więc zaproponowała mu, aby zrealizować obiekty, które powstały w jego wyobraźni. Mieli wtedy po dwadzieścia kilka lat i po prostu się bawili, bez pieniędzy lecz z bogaci w marzenia.

Design z kreskówki
W tym czasie firma Moroso istniała i produkowała dobry design, bardzo klasyczny i nowoczesny, pod artystycznym kierownictwem młodego Antonio Cittero. Rodziców Patrizii nie interesowały awangardowe projekty – pragnęli po prostu tworzyć dobre rzeczy. Jednak pod koniec lat 70. włoska gospodarka przeżywała kryzys, podobnie jak mała rodzinna firma. Wtedy wezwano Patrizię, która z żalem opuściła Bolonię i uczelnię.

Postawiła jednak jeden warunek, kiedy rodzina poprosiła ją o pomoc w prowadzeniu biznesu – chciała robić rzeczy po swojemu. Zaczęła więc od ściągnięcia przyjaciela, a zatrudnienie Massimo Iosa Ghiniego to pierwsze odważne posunięcie w jej karierze. Teraz uznany projektant mebli, był wówczas rysownikiem. Przełożyła kształty z jego rysunków, inspirowane włoskim futuryzmem połączonym z amerykańskim stylem, na meble. W ten sposób zdobyła międzynarodowy rozgłos.

Japońskie inklinacje
Drugim projektantem, którego Moroso zaprosiła do współpracy, był Japończyk. Patrizia przyznaje, że uwielbia japoński design. Obecnie pracuje z czterema lub pięcioma japońskimi projektantami. Ale pierwszym, tym wyjątkowym także za sprawą swojej działalności we Włoszech, był Toshiyuki Kita. To człowiek, który zaprojektował Saruyama, piękny przedmiot. To dzieło to także rodzaj archetypu całej twórczości projektanta.

Projekt Saruyama powstał jeszcze podczas studiów, a designer uważa go za najważniejszy w całej swojej karierze. Jednak nikt nie chciał go wyprodukować. Trzeba przyznać, że Saruyama to produkt absolutnie organiczny, a w latach 80-tych organiczne kształty wyszły z mody. Natomiast Patrizia Moroso od razu poczuła, że to fantastyczne, więc natychmiast rozpoczęto produkcję. W rzeczywistości Saruyama nadal powstaje w fabryce w Undino i zajmuje zaszczytne miejsce pośród ikon marki.

Ron Arad wkracza na scenę
Trzecim projektantem, na którego postawiła Moroso był Ron Arad, właśnie jego prace pokochała i śledziła poczynania. Choć w tym czasie jego nazwisko znało tylko wąskie grono fanów designu, ona dojrzała w nim potencjał. Arad był po prostu artystą, którego prace to pojedyncze unikatowe dzieła i limitowane edycje. Pracował sam z grupą przyjaciół, czterech lub pięciu osób i wyrabiał piękne metalowe przedmioty. Nigdy nie projektował dla marki produkcyjnej, tak więc pierwsza kolekcja z Moroso w 1989 roku i była jego pierwszym tego typu doświadczeniem.

Przygoda z Patricią Urquiolą
Pierwsze spotkanie dwóch kobiet miało miejsce, gdy Urquiola po prostu przestała pracować dla innego projektanta i rozpoczęła własną działalność. Urquiola przyszła do Moroso z pomysłem na sofę, jak wspomina
jestem przyzwyczajona do oglądania rysunków technicznych, makiet i tak dalej. Ale ona zbudowała swój model tuż przede mną, całkowicie z filcu, nakładając go kawałek po kawałku. Odpowiedziałam: „Ecco – musimy współpracować”

Przygoda trwa w najlepsze, choć od tamtej chwili upłynęło sporo czasu, a Urquiola dzisiaj święci triumfy jako dyrektor artystyczny marki Cassina. Jej projekty pojawiły się w katalogach niezliczonych producentów mebli, oświetlenia czy wyposażenia wnętrz. W ubiegłym roku Urquiola zaprojektowała wnętrze domu Patrizii Moroso, a ich wieloletnia przyjaźń z pewnością zaowocuje kolejnymi wybitnymi projektami.

Patricia sprawiła, że wszystko stało się czyste i uporządkowane z mojego bałaganu, ponieważ mam wiele rzeczy, które kocham: duże zdjęcia, prototypy mebli. Wszystko pochodzi z firmy. Mogę zmieniać meble, kiedy tylko zechcę. (…) Finalnie Patricia stworzyła idealny, prosty dom”.

Pasjonatka wzornictwa
Prawdziwe zaangażowanie Patrizii Moroso sprawiło, że polubiło ją wielu projektantów. Ross Lovegrove wspominał wizytę z nią w fabryce, w której powstawała forma do jego nowego plastikowego krzesła Supernatural. Był niezadowolony z jego kształtu, więc Moroso założyła rękawiczki, aby pomóc mu zmienić kształt palącego się prototypu z polipropylenu, który wciąż był wystarczająco miękki, aby się zgiąć.

Reprezentuje dynamizm, który wszyscy kochamy we Włoszech” – powiedział.

Jej zainteresowanie odkrywaniem nowych talentów to już dzisiaj legenda. Tomek Rygalik ledwie skończył szkołę, kiedy zadzwoniła do niego na telefon komórkowy, by pochwalić bezramowe skórzane krzesło, które właśnie zaprojektował na zajęcia w Royal Academy of Art w Londynie. Powiedziała mu, że chce go zaprezentować na Międzynarodowych Targach Mebli w Mediolanie w 2006 roku (i tak zrobiła). Odkryła dla świata Tobiasa Rehbergera, niemieckiego artystę, a także mało znany zespół projektantów z Londynu o nazwie Doshi Levien.

Konstantin Grcic opowiadał o zaraźliwej determinacji pani Moroso, która może ujawnić sekret jej sukcesu:
Już myślę o zrobieniu czegoś naprawdę wspaniałego. Naprawdę robię to dla niej, jako prezent dla przyjaciela ”.

Moroso dzisiaj i jutro
Obecnie znaczna część działalności firmy Moroso koncentruje się na meblach przeznaczonych do hoteli, biur i statków wycieczkowych. Choć kontraktowa klientela kojarzy się w zasadzie z zachowawczymi projektami obwarowanymi licznymi zasadami, Patrizia Moroso zawsze zachęca projektantów do puszczenia wodzy fantazji. Pełne kolorów i poczucia humoru elementy kolekcji odzwierciedlają indywidualny styl konkretnego designera.

Jednak bezsprzecznie pozostają wierne estetyce marki Moroso, którą można rozpoznać już na pierwszy rzut oka. Jak żaden inny producent eksperymentuje z kształtami, odważnymi zestawieniami i nie boi się intensywności. Dzięki temu nawet najbardziej standardowy układ rozmieszczenia mebli w hallu, restauracji czy poczekalni, ożywa i nabiera wyjątkowego charakteru. I z pewnością zapada w pamięć.

Wyjątkowe siedziska Moroso
Trudno nie zauważyć, że Patrizia Moroso postrzega design jako formę sztuki, traktując przede wszystkim siedziska jako rzeźby do siedzenia. Niemal zawsze ich kształt w jawny sposób kontrastuje z ogólnie przyjętymi konwenansami, jak w przypadku serii Pipe projektu Sebastiana Herknera.

W opozycji do preferowanych obecnie smukłych linii, tu zaproponowano minimalistyczną i solidną konstrukcję z malowanej proszkowo rurki aluminiowej o średnicy 80 mm. Na niej spoczywa poduszka siedziska o zaokrąglonej sylwetce, ukryta sugestia idei nadmuchiwanego modułu. Tył, jak śmiały nawias, obiecuje wygodę. Efekt, jak również naturalny wygląd, to przyjemna krągłość, swoboda i lekkość.

Nazwa, materiał, szwy, tłoczenia, miękkość, grubość i kolor to wszystko, co mówi o duszy fotela oraz o poczuciu fizycznej i emocjonalnej satysfakcji, którą przekazuje. Fotel Panna ożywa, gdy tylko ktoś w nim usiądzie: miękkie, wygodne, dopasowuje się kształtem do użytkownika i go otula.

Tapicerkę poddano skrupulatnym badaniom, a tkaninę pomyślano jako obcisłą sukienkę, dobrze dopasowaną do kształtów ciała. Choć pomysł wynika z funkcjonalności, projektant czyli Tokujin Yoshioka, nadaje mu poetycki charakter, zmieniając go w miękkie ubranie do noszenia, punkt kontaktowy.

Kwietne łąki
Gdzie indziej błyszczy spektakularną interpretacją ze świata przyrody, w kobiecym ujęciu prezentując bogactwo kształtów, kolorów i technik rzemieślniczych. Możemy podziwiać taką nasyconą energią rzeźbę w krześle zaprojektowanym przez Patrizię Urquiolę – Antibody. Trójwymiarowa geometria wywodzi się z genezy komórkowej zszywanych płatków z wykorzystaniem układu graficznej struktury z trójkątną podstawą.

W rezultacie mamy do czynienia z kwietną eksplozją, cudowny symboliczny pokaz płodności. Antibodi to siła życiowa, uosobienie wspaniałego, ale sprzecznego uroku. Płatki z dwustronnej tkaniny – filcu i sukna lub sukna i skóry – tworzą strukturalną tapicerkę. Trójwymiarowe obicie rozpięto na ramie ze stali nierdzewnej. Tapicerka ma zatem podwójną osobowość. Potrafi być przyjazna i kobieca, gdy płatki się rozkładają, lub surowa i matowa, gdy płatki są zamknięte.

O krok dalej poszedł Tokujin Yoshioka projektując mały fotel Bouquet. Ze smukłej chromowanej metalowej łodygi wyrasta bukiet płatków uformowany z kwadratów materiału. Ten niesamowity efekt postaje przez ręczne składanie i zszywane jeden po drugim przez wprawne ręce oraz nieskończoną cierpliwość. Hołd dla niemal duchowego piękna, które tkwi w prostocie powtarzanego gestu, odsłaniającego granicę między wizją a rzeczywistym obrazem. Płaszcz z płatków owija siedzisko w kształcie jajka, aż wypełni całe wnętrze. Alegoria snów, wyrafinowana poetycka przemiana celebrowana w przedmiocie wzornictwa przemysłowego. Krzesło uszczęśliwia każdego, kto na nim usiądzie, niczym prezent w postaci bukietu kwiatów.

Wiatr w żaglach
Armada to rzeźbiarska kolekcja siedzeń Moroso zaprojektowana z myślą o przestrzeniach do pracy i wypoczynku. Napuchnięte formy foteli wydymają się z siedzenia jak wypełnione wiatrem żagle. Tworzą w ten sposób wrażenie lekkości i ruchu, jednocześnie zapewniając prywatność i odosobnienie. Język formy bada wykorzystanie powierzchni i objętości poprzez połączenie cienkich tapicerowanych boków z obszernymi miękkimi poduszkami od wewnątrz. Tak właśnie wyobrazili sobie wygodę podczas pracy w ruchu projektanci Armady – Nipa Doshi & Jonathan Levien.

Płynny i falisty Freeflow to tapicerowany system siedzeń stworzony specjalnie dla rynku kontraktowego, głównie do użytku w dużych przestrzeniach. Projekt zainspirowany estakadami, nie przestrzega racjonalności modułowej, wprowadzając zaskakującą funkcjonalność i lekkość do ciągłego przepływu. Prostą, niezbędną sofę tworzą wyściełane paski, które biegną równolegle do siebie. Oparcie, jeśli jest używane jako takie, przecina siedzenie, tworząc siedzisko obustronne. Niespodziewane skrzyżowanie pasów zmienia kierunek tego wyrafinowanego, stylowego dzieła projektu Gordona Guillaumiera.

Kolekcja klejnotów
Kolekcja Gemma powstała wokół idei kontrastu i doświadczenia wywodzącego się z percepcji kształtu. Ostra asymetria jego trójwymiarowej geometrii kontrastuje z miękkością tapicerki. Wielopłaszczyznowy profil przypomina zarówno cenny kamień szlachetny, jak i kompozycje typowe dla XV-wiecznych gobelinów włoskich. Kolekcja reprezentuje synergię pomiędzy złożoną geometrią Libeskinda i dobrze znaną wiedzą Moroso.

Daniel Libeskind czerpał ogromną inspirację z naturalnych form geologicznych, w tym kryształów, klejnotów i naturalnych formacji skalnych. W przypadku kolekcji Moroso projekt opiera się na asymetrycznym, fasetowanym projekcie klejnotów, tworząc zarówno rzeźbę do domu lub biura, jak i łącząc się z dużymi dziełami Libeskinda. Nie bez przyczyny fotele Gemma znajdziemy w lobby Złotej 44, którą zaprojektował ten słynny architekt.

Dwa koła, dwa elementarne moduły wpisane w konstrukcyjną geometrię inspiracji art deco, otwarcie komunikują tendencję do maksymalnych formalnych uproszczeń. To wstęp do najwyższej jakości produkcji przemysłowej, eleganckiej ekonomii wielkości wyrażonej przez możliwość, jaką oferuje chromowana stalowa rama. W ten sposób rodzi się krzesło i stołek, z podłokietnikami lub bez, z dodatkiem małej dwuosobowej sofy, wyrafinowana ewolucja formalna podyktowana dobrym gustem i klasą. To powrót do porządku, przejście do języka jednocześnie luksusowego i syntetycznego.
Design made by Moroso
Kilka powyższych przykładów to tylko ułamek obfitej kolekcji Moroso, w której każdy element opowiada własną, wyrazistą historię. Symfonia wygrywana przez same wybitne indywidualności może zachwycić widzów tylko wtedy, gdy orkiestrze przewodzi wyjątkowy dyrygent. Bez wątpienia twórczynią tego kolorowego zawrotu głowy jest Patrizia Moroso, która przyklaskuje najbardziej innowacyjnym i nietuzinkowym pomysłom. Ceni kreatywność i pragnie przekazywać entuzjam, emocje i piękno, na czym korzystają zarówno odbiorcy jak i projektanci.

Zobacz także:
moroso-z-projektami-urquioli-thorpea-i-arada
rosebery-avenue-londynski-showroom-moroso
tape-moroso-docenione-na-nycxdesign