Search

Oldschool i newschool, czyli jak projektowanie graficzne zatoczyło koło

James Victore, z serii "Messed up quotes"

Nie jest tajemnicą, że źródłem inspiracji dla wielu projektantów są kultowe lata 70., 80. i 90. Każde dziesięciolecie miało swój własny unikalny styl, a wielki wpływ na design wywierały czynniki społeczno-polityczne, rozwój technologii czy świadomości ludzi na temat samej mody. Właśnie tak tworzyły się trendy, które dziś znajdują swoje odzwierciedlenie zarówno w modzie ulicznej, jak i podczas największych pokazów mody.

Nie inaczej jest w przypadku projektowania graficznego, którego rozwój na przestrzeni ostatnich lat ulegał wielu modyfikacjom, a zarazem dynamicznie ewoluował. Czasy post-internetowe są swoistym tyglem różnych styli, koncepcji oraz idei. Wszelkie trendy mieszają się ze względu na błyskawiczny przepływ informacji. Determinują one stosowne tony inspiracji, powroty do pewnych rozwiązań, a także interpretacje klasyki na nowo. Obecny design to wynik przemian kulturowych i artystycznych z dwóch ostatnich dekad. Można śmiało użyć stwierdzenia, że jest to świat napięć pomiędzy tym co analogowe a cyfrowe, autorskie a anonimowe, profesjonalne a amatorskie.

Naturalny punkt odniesienia stanowią lata 70., 80. i 90. Inspiracje w projektowaniu są bardzo mocne i symptomatyczne, tym bardziej że te pokolenia napędzają obecnie światowy rynek. Marki wykorzystują trend i subtelnie puszczają do nich oko, co rusz powracając w „nowej-starej” odsłonie ze zdwojoną siłą. Projektanci świadomie odwołują się do kontrowersyjnej, ale bardzo charakterystycznej stylistyki lat 90., która oscyluje pomiędzy rave, grunge i disco polo. Dorośli już przedstawiciele wspomnianych roczników tęsknią za dzieciństwem oraz czasami beztroski, dlatego ten sentymentalny trend ma się dobrze i wspaniale rozwija się jako teraźniejsza interpretacja.

Lata 80-te

Lata 80. to triumf techniki analogowej, pełnej wszelkich rozwiązań plastycznych. Ze względu na erę komputerów, mogłoby się wydawać, że powoli przechodzi ona do lamusa. Coraz bardziej zauważalny jest jednak swoisty bunt, odwołujący się do stylistyki sprzed 30 lat. Sukcesywnie klaruje się tzw. nowy dekadentyzm, będący interpretacją tych czasów. Jego nadejście zwiastują projektanci undergroundowi, którzy są wolni od ograniczeń i reżimu narzucanych przez szkoły artystyczne, do rangi sztuki podnoszący brzydotę, defekty i ułomności, przedrzeźniający zastaną rzeczywistość. Ich prace są przepełnione lękiem przed zgubnym wpływem postępu technologicznego, destrukcją więzi międzyludzkich, kryzysem cywilizacji i nieuniknionym zmierzchem kultury europejskiej. Ten oddolnie napędzany trend idealnie obrazuje wspomniany świat pełen napięć. Do mainstreamu przenikają memy, fan magazine (zwane zinami), glitch-art czy viractualism.

 Lata 90-te

W latach 90. rządził chaos kontrolowany, którego silne wpływy są obecnie zauważalne. Geometryzacja, symetria czy „boska proporcja”, osadzone w minimalistycznym kontekście, wprowadzają harmonijny porządek percepcji oraz nadają kompozycji dodatkową jakość. Jest to nurt, dla którego punktem odniesienia są wypracowane zasady projektowania realizowane z wirtuozerską precyzją. Marki chętnie wykorzystują trend „nowej-starej” estetyki, czyli możliwości postrzegania świata w zmechanizowany, wirtualny sposób. Piksele, powrót do grafiki 8-bitowej i 2D (flat design) to tylko kilka środków wyrazu, po które z powodzeniem sięgają projektanci i artyści z całego świata. Warto podkreślić, że lata 90., a zwłaszcza ich początek, to prawdziwy boom wokół komputerów i nastanie nowej, technologicznej „ery”. Obecnie, wiodące trendy to użycie kaligrafii w różnych formach graficznych czy też pobudzanie zmysłów, zwłaszcza tych haptycznych. Nie tylko oglądamy grafikę. Projektanci chcą, aby odbiorcy dosłownie i w przenośni „dotykali” obrazu. Może to kogoś zaskoczy, ale triumfy na nowo święci papier wraz z jego wszelkimi uszlachetnieniami.

Autor: Piotrek BDSN Okrasa, Progressivo PSV

 

Write a response

Dodaj komentarz

Close
© Copyrights by Point of Design
Close