Wabi sabi to coś więcej niż tylko styl, to filozofia życia. To szybko rozwijający się trend w aranżacji wnętrz, który dopiero co się pojawił, a w nadchodzących sezonach stanie się jeszcze bardziej popularny. Połączenie japońskiej prostoty i rustykalnego stylu skandynawskiego we wspaniałym współdziałaniu tworzy styl Japandi, uzupełniony niezwykłym duchem wabi sabi.
Japandi charakteryzuje się jako ruch stylistyczny w projektowaniu, zdefiniowany przez proste emocje i eleganckie detale. Tradycyjne i ponadczasowe wzornictwo japońskie doskonale współgra z rustykalnym i nowoczesnym wzornictwem, łącząc w sobie to, co najlepsze z obu światów.
Kwintesencja japońskiego minimalizmu wabi sabi
Japandi opiera się na japońskim wyrażeniu „wabi-sabi”, które mówi o odnajdywaniu piękna w tym, co niekompletne i niedoskonałe. Ta niedoskonałość wyraża się w połączeniu prostego skandynawskiego wyglądu, czystych linii, surowej funkcjonalności oraz nieskazitelnego rzemiosła.
Wabi-sabi to japońska filozofia, która istnieje od XV wieku. Trend ten powstał jako reakcja na dominujące wówczas style, na które duży wpływ miały przepych i użycie rzadkich materiałów. Wabi-sabi polega na odnajdywaniu piękna w tym, co niedoskonałe, oraz na łączeniu się z Ziemią – aby cieszyć się i doceniać proste i małe radości życia. Wabi-sabi skupia się na docenianiu tego, co autentyczne i prawdziwe we wszystkich aspektach życia.
DNA surowości Japandi i wabi sabi
Prostota, naturalność i funkcjonalność to słowa kluczowe dla wystroju w prawdziwie japońskim stylu. Wystrój charakteryzuje się czystym i spokojnym wyglądem, gdzie każdy starannie rozmieszczony element, ma swój cel, aby stworzyć spokój i przestronność w pomieszczeniu. Zdecydowanie nie ma tu przestrzeni na nadmiarowość.
Japandi w pełni popiera miłość do tego, co naturalne i ręcznie robione, co jest szczególnie widoczne w doborze materiałów. Filozofia „wabi-sabi” jest absolutnie niezbędna, gdyż jak nic innego wyraża tę miłość. Niedoskonały i organiczny wygląd, uzyskuje się przez wykorzystanie surowych i naturalnych materiałów. Wspaniałe połączenia jasnego i ciemnego drewna w przestrzeniach o zróżnicowanych tonach, fakturach i kontrastach, naturalne tkaniny i tradycyjne japońskie elementy dekoracyjne, takie jak ręcznie malowane tapety w kwiaty, tkaniny barwione metodą shibori, a także ręcznie robiona ceramika i lampy z teksturowanego papieru, stanowią DNA japandi.
Realizacje wnętrz wabi sabi
No Ordinary Apartment projektu Annabell Kutucu
Projektantka wnętrz z Berlina, Annabell Kutucu, jest odpowiedzialna za wyjątkowe projekty na całym świecie. Od meksykańskiego domku na drzewie po Mykonos czy relaksujący kurort na Rodos. Prace Annabell Kutucu to niezwykle eleganckie, a zarazem egzotyczne przestrzenie.
W pracach Annabell Kutucu panuje niewymuszony chłód. W jednym ze swoich projektów, No ordinary apartment, czerpie z wabi sabi, tworząc niekwestionowalny minimalizm. Mieszkanie mieszące się w 6. dzielnicy Wiednia staje się ostoją spokoju i neutralności.
Otwarta przestrzeń salonu, kuchni i jadalni jest wypełniona światłem i zaprojektowana tak, aby goście mogli spotykać się na długie kolacje i niekończące się rozmowy. Wysokie sufity i obszerne okna, tworzą przytulną przestronność, przepływającą przez całe mieszkanie.
Wchodząc do apartamentu, wzrok przyciągają starannie uporządkowane przedmioty – zachęcające do przechowywania, ale nie do chowania. Aura staroświeckości domu została również zrealizowana poprzez liczne akcesoria z połowy ubiegłego wieku, a także ikoniczne kolekcje mebli.
Wypolerowane betonowe podłogi, pomalowane minerałami cementowe ściany i organiczne dywany to rustykalne podstawy designerskiej uczty. Elementy te oddają charakter i urok zabytkowego budynku, harmonizując z mieszanką drewna, skóry i naturalnego lnu. Głębokie brązy i czernie stanowią dramatyczny kontrast, tworząc w pomieszczeniach niezwykłą głębię.
Seaside Abode projektu Norm Architects
Firma Norm Architects stara się czerpać z nieskażonej natury otaczającego świata, zapewniając jednocześnie wygodne schronienie przed nim. Wcześniej, na pokrytych śniegiem wzgórzach w głębi Norwegii, znaleźliśmy idealne miejsce do zahibernowania się przed zimowym chłodem – uosobienie duńskiego pojęcia „hygge” – mówią projektanci. Posiadając niezrównaną umiejętność zaszczepiania tego uczucia zadowolenia w projektach, pracownia Norm Architects wprowadziła ciepłą atmosferę do domu o zupełnie nowym ukształtowaniu terenu, z widokiem na ocean w Północnej Zelandii. Dom Seaside Abode, ukryty w tym odosobnionym zakątku Danii, emanuje luksusem, którego wszyscy poszukujemy.
Północna część duńskiej wyspy Zelandia, oddalona o godzinę drogi od Kopenhagi, jest popularnym miejscem wypoczynkowym, w którym znajdują się nadmorskie miasteczka, wioski rybackie i zabytkowe zamki. W tym zacisznym miejscu, Norm Architects przeprowadzili renowację wnętrz istniejącego domku nadmorskiego, który zachęca do spędzania wolnych dni nad morzem – niezależnie od pory roku.
Architekci postanowili zatrzeć granice między wnętrzem, a otoczeniem, wybierając jako priorytet elementy naturalne. Na pierwszym miejscu znalazły się panoramiczne okna, wychodzące na spektakularny widok i wypełniające dom naturalnym światłem.
Ziemistą paletę barw podkreślają dębowe drewniane cokoły oraz mosiężne lampy w kolorze brązu. A także japońskie tkaniny Noren, jedwabne kaszmirowe zawieszki Z11, sofy Piero Lissoniego oraz dzieła sztuki zebrane przez właścicieli podczas zagranicznych podróży. Dom, w którym zastosowano wspomniane materiały, daje poczucie obcowania ze spektakularną scenerią, a także przekazuje międzynarodową świadomość japońskiego stylu wabi sabi. Niestandardowe elementy wnętrza to gra dotykowych powierzchni i patynowanych przedmiotów.
Ambicja wprowadzenia natury do tej przestrzeni wynika z chęci odzyskania kontaktu z naturą – ambicji, którą podziela wiele osób w dzisiejszym, coraz bardziej cyfrowym i zurbanizowanym świecie. – Norm Architects
TriBeCa Penthouse projektu Axela Vervoordta i Tatsuro Miki
Kiedy belgijski projektant Axel Vervoordt i japoński architekt Tatsuro Miki połączyli siły, aby stworzyć luksusowy hotel w sercu TriBeCa w Nowym Jorku – magia musiała się wydarzyć. I tak też się stało w przypadku Penthouse’u TriBeCa w hotelu Greenwich.
Ściśle współpracując z właścicielami hotelu, Robertem De Niro i Irą Drukier, mistrzowscy projektanci rozpoczęli prace nad stworzeniem ukrytego głęboko w sercu przemysłowego dziedzictwa dzielnicy TribeCa, wyjątkowego miejsca. Łącząc estetykę industrialną ze starożytną japońską sztuką Wabi, TriBeCa Penthouse został zaprojektowany z myślą o użyciu naturalnych materiałów, takich jak drewno, kamień i stal, a także len, który uzupełnia i łagodzi surowe elementy.
Nawiązując do starych, brukowanych uliczek w estetyce pracowni i atelier, współczesny penthouse oferuje dużą, otwartą przestrzeń z wielofunkcyjnymi pomieszczeniami mieszkalnymi, w tym salonem i pełnowymiarową kuchnią oraz sypialniami z łazienkami.
Jeśli goście chcą zaczerpnąć świeżego powietrza podczas pobytu, mają do dyspozycji prywatne ogrody, rozciągające się na dwóch poziomach, a także spa i basen.
Rama do wanny z hydromasażem i podwójnej umywalki, została wykonana z XVII-wiecznego kamiennego koryta na wodę, zwietrzałego i wygładzonego przez czas.
Silo Apartment projektu Arjaan de Feyter
Odchodząc od wymiarów czterech ścian, Arjaan de Feyter, połączył starożytny okrągły kształt z wiekowymi materiałami, aby przekształcić cztery zabytkowe belgijskie silosy. Umiejscowione na brzegu kanału w Antwerpii, pozwalają właścicielom cieszyć się wyrafinowanym mieszkaniem o nietypowych kształtach.
Dzięki nieodłącznemu urokowi krzywizn, mieszkanie w silosie jest podyktowane kolistymi formami. Dla wizualnej pauzy, dwie proste ściany dzielą każdy z czterech silosów na monochromatyczne przestrzenie.
Sprytne interwencje w ograniczenia przestrzenne można podsumować dwoma słowami: custom made. Wykonana na zamówienie sofa, oddziela się od ściany i kreuje przestrzeń mieszkalną. Aby delikatnie podzielić przestrzeń, lniane zasłony zapewniają prywatność i stają się teatralnym elementem pod lampami sufitowymi.
Architekt wnętrz Arjaan de Feyter, przywrócił tej niekonwencjonalnej przestrzeni industrialne korzenie, odsłaniając betonowe podłogi, tynkowane ściany i ceglaną konstrukcję. W ten sposób stworzono precedens dla surowej integralności i decyzji o skupieniu się na wrażeniach dotykowych każdego materiału. Wszystkie betonowe ściany pokryto farbą mineralną w neutralnej barwie, a ręcznie pigmentowane ciemne srebro, zmysłowo prezentuje się w szafkach kuchennych i szafach w sypialni.
Noma Restaurant projektu Studio David Thulstrup i Bjarke Ingels Group’s
Współpraca pomiędzy Studio David Thulstrup i Bjarke Ingels Group stworzyła zupełnie nową drogę dla kultowej restauracji noma w jej nowym kopenhaskim otoczeniu.
Dla Renè Redzepiego, uhonorowanego gwiazdką Michelin szefa kuchni i współwłaściciela nowej nordyckiej restauracji fine dining noma, przeprowadzka do stolicy Danii, Kopenhagi, była idealnym miejscem na zresetowanie się i odkrycie kolejnego rozdziału (drugiego) życia nomy.
Nowy dom nomy położony jest na znacznej części nabrzeża z widokiem na ostoję. Restauracja Noma 2.0, będąca prototypem twórczej synergii, powstała w wyniku ekscytującej współpracy projektantów z różnych dziedzin, w tym najbardziej utalentowanych i pionierskich rzemieślników ze Skandynawii.
Zaczęło się od pracowni architektonicznej Bjarke Ingels Group (BIG), która zaprojektowała jedenaście budynków. Budynki, zainspirowane tradycyjnymi norweskimi farmami, są skupione i otoczone przyrodą, z rozległym widokiem na jezioro. Marzenie Redzepiego o stworzeniu miejskiej farmy, która mogłaby uprawiać swoje własne produkty, miało wpływ na projekt i nawiązuje do fundamentów samej Christianii.
Spośród 11 budynków na miejscu, „wioska” siedmiu wolnostojących konstrukcji tworzy wejście, jadalnię, prywatną jadalnię, kuchnię, salon i pozostałe udogodnienia. Każdy budynek jest wykonany z innego materiału, wybranego ze względu na jego szczególne przeznaczenie i znajdującego odzwierciedlenie we wnętrzach. Sercem tej wioski jest otwarta kuchnia, dzięki której goście mogą obserwować, jak ich dania są przygotowywane i poczuć energię, jaka panuje w kuchni. Redzepi podkreśla, że kucharze są w centrum wszystkiego, a ich energia powinna rozlewać się na otaczające pomieszczenia połączone szklanymi przejściami.
„Musimy pozostać na krawędzi, szukając następnego ruchu. Droga nie jest przed nami wybrukowana, ponieważ to my chcemy ją układać”. – Renè Redzepi.
Redzepi zwrócił się do architekta Davida Thulstrupa z prośbą o stworzenie wnętrz, które odzwierciedlałyby dziedzictwo Nomy. Koncepcja Thulstrupa pozostaje wierna zewnętrznej strukturze poprzez powtarzanie materiałów, co daje prosty i nowoczesny efekt. Czerpiąc inspirację raczej z rezydencji niż z restauracji, jego projekt łączy dąb, cegłę, stal, beton i tombak w nietypowy sposób.
Obok kuchni znajduje się główna jadalnia w stylu stodoły, wykonana w całości z drewna. W tym lada wykonana z 200-letniej belki drewnianej, którą znaleziono zanurzoną w pobliskim porcie. W miarę jak zmienia się sezonowe menu Nomy, zmienia się również wnętrze, poprzez rotację elementów wystroju, a nawet dostosowanie oświetlenia do warunków zewnętrznych.
Prywatna jadalnia jest w całości pokryta drewnem Dinesen Douglas Fir i wyposażona w okna sięgające od podłogi do sufitu. Po przeciwnej stronie wioski znajduje się salon z ręcznie wykonanymi ścianami z cegły i dębowym dachem, w którym goście mogą odpocząć po posiłku przy kominku.
Zobacz także: