Jean-Michel Othoniel
Jean-Michel Othoniel tłumaczy tajny język kwiatów ze zbiorów Luwru. Artysta opublikował nową książkę o kwiatach w kolekcji paryskiego muzeum. Przy tej okazji, w sali pod szklanym dachem, pośród rzeźb wystawił swoje instalacje, także inspirowane tym co napotkał przy okazji swych badań.
Francuski artysta naprawdę fascynuje się kwiatami od zawsze. Na długo przed tym, zanim stał się znany ze swojej radosnej, pozłacanej fontanny w ogrodach Wersalu i jego kaskadowej fali indyjskich szklanych cegieł, badał już motywy kwiatowe.
„Moje pierwsze dzieła to anemony zakopane w siarce, pocięte i rozgniecione owoce granatu, płatki kwiatów przypięte do ścian. ”
Ta fascynacja doprowadziła go do zgromadzenia obszernych notatek na temat historii roślin i rozwinięcia nawyku fotografowania jego ulubionych gatunków. Jego zdaniem,
„kwiaty są sposobem patrzenia na świat – i wyrazem mojego pragnienia ujrzenia otaczających nas cudów”.
Idealnie więc, że jego zaangażowanie w Luwrze skupia się na kwiatach i ich ukrytych znaczeniach. Projekt Othoniela zaprezentowano w 30 rocznicę otwarcia wielkiej piramidy IM Pei. Składa się z dwóch części: książki o kwiatach w zbiorach muzeum oraz serii oryginalnych obrazów zainstalowanych pod szklanym dachem Cour Puget.
Publikacja
„Tajemniczy język kwiatów: notatki na temat ukrytych znaczeń kwiatów Luwru” to drobna publikacja. Prawdziwe kompendium skrupulatnych notatek o 99 gatunkach kwiatów. Każdy opisany nazwą pospolitą i naukową, z małą fotografią powyżej i tekstem poniżej. Treść odnosi się do pochodzenia geograficznego, znaczeń w starożytnej mitologii i tradycji religijnej, powiązań kulturowych i roli, którą przyszło grać danemu kwiatu w historii sztuki. Genialne jest to co oglądamy na karcie książki obok tekstu – doskonałe powiększenie fragmentu dzieła sztuki, gdzie znajduje się konkretny gatunek. Othoniel spędził 18 miesięcy na badaniu i fotografowaniu tych dzieł, wędrując po galeriach w każdy wtorek (kiedy muzeum było zamknięte dla publiczności) i zagłębiając się we wszystkie jego zakamarki.
Tak więc prezentowane obiekty rozciągają się od fryzu asyryjskiego, ukazującego skrzydlatego ducha z sosnową szyszką w ręku. Dalej XVII-wieczna ceramiczna płyta Delft, malowana w chińskie chryzantemy. Jest także Dziewica na skałach Leonardo Da Vinci, gdzie na pierwszym planie widzimy białe irysy. Apollo i Dafne autorstwa Tiepolo ukazuje przekształcenie się Dafne w drzewo laurowe. Dzięki prostemu, a zarazem zręcznemu zestawieniu grafiki i informacji kontekstowych, Othoniel odblokowuje wizualne słownictwo, które często bywa zaniedbywane. Jednocześnie przedstawia czytelnikowi nowy punkt widzenia, dzięki któremu docenia się historyczne arcydzieła.
Jedno z dzieł owładnęło wyobraźnią artysty ponad resztę – obraz z legendarnego cyklu Petera Paula Rubensa Maria Medycejska. Przedstawia on florencką księżniczkę podczas ślubu z królem Henrykiem IV. Na schodach ołtarza, obitych królewską czerwienią, Rubens narysował pojedynczą różę, która pozornie spadła z wieńca ślubnego. Jej płatki rozwijały się w żywych szczegółach.
„Róża, która jest sztuką sama w sobie, rozjaśniającymi pociągnięciami pędzla rozbija kolory płótna. Krwista czerwień oświetlona bielą, symbole pasji i mocy, erudycji i zmysłowości, ta róża jest różą tajemnicy, kwiatem Luwru”.
Obrazy
W rezultacie Jean-Michel Othoniel stworzył swoje nowe obrazy, w sumie sześć, w hołdzie dla róży Marii Medycejskiej. Każda z nich przedstawia pojedynczą różę, wyabstrahowaną z potężnego wiru paciorków i narysowaną atramentem na błyszczącym złotym płótnie. Instalacja w niszach Cour Puget, pośród najpiękniejszych przykładów rzeźb, jest odpowiednim hołdem dla chwały Francji oraz Luwru, instytucji kulturalnej, która zajmuje szczególne miejsce w wielu sercach.
Rzeczywiście, La Rose du Louvre to powrót do domu samego Othoniela.
„Jako student pracowałem jako asystent w Luwrze. Pilnowałem obrazów, monitorowałem odwiedzających, a nawet sprzątałem galerie. To bardzo poruszające, że 30 lat później mam tu swoją wystawę.”