Misja Elemental
Im bardziej złożony, intrygujący i pozornie niemożliwy do realizacji projekt, tym bardziej jest interesujący dla chilijskiego studia Elemental. Ten zespół zawsze chce się uczyć, adaptować i ewoluować. Teraz stworzył pracę, która nie tylko kwestionuje szerszą społeczną odpowiedzialność architektury, ale także daje kilka świetnych odpowiedzi. To ścieżka, która zaprowadziła głównego reżysera projektu Alejandro Aravena (który współtworzy pracownię od 2001) do nagrody Pritzkera w 2016 roku. W tym samym roku Aravena przedstawił swój manifest na Biennale Architektury w Wenecji, organizując 15. edycję „Reporting from the Front”. Elemental współprowadzi z Gonzalo Arteagą, Juanem Cerdą, Victorem Oddó i Diego Torresem.
Banalność projektu
W kontekście ciągłych eksperymentów projektowanie wakacyjnego odosobnienia dla prywatnego dewelopera może wydawać się niezwykłym wyborem. W ciągu prawie 20 lat Elemental pracował tylko nad dwoma innymi domami jednorodzinnymi. Sam Aravena mówi:
„To najwyższy banał. Ale największa bitwa w biurze to wojna z banałem. W zasadzie nie robimy domów prywatnych, ale staramy się nie wpaść w pułapkę uprzedzeń”.
Mocno rzeźbiarska sylwetka zdecydowanie nosi ślad pewnych uprzedzeń. Jednak w sensie geometrycznym, nie ma mowy, by Casa Ocho Quebradas określać mianem banalnego. Idealnie położony w surowym nadmorskim krajobrazie Los Vilos, nieopodal Santiago, doskonale pasuje do rosnącego portfolio niespokojnego studia.
„Historycznie domy, takie jak te modernistycznych mistrzów, były laboratoriami do eksperymentowania. Domy weekendowe to miejsce, w którym burżuazyjni właściciele pozwalają sobie na relaks i zachowują się inaczej”.
To pobudziło wyobraźnię architektów i dało im licencję na poszerzenie swoich projektowych ambicji.
„Staramy się objąć wszystkie dziedziny architektury, aby umożliwić krzyżowe połączenia między projektami. Musimy umieć mówić wszystkimi językami – dodaje Aravena.
Seria 16 realizacji
Każdy świetny projekt potrzebuje świetnego klienta, a tu nie było wyjątku od tej reguły. Ochoalcubo to chilijski deweloper dbający o wzornictwo, który tworzy jedną z najbardziej ambitnej oferty prywatnych domów w kraju. Jego właściciele, zespół ojciec-syn Eduardo i Philippe Godoy, są w trakcie opracowywania 16 realizacji. Wybierają do nich uznanych lokalnych i japońskich architektów, w tym Maxa Núñeza, Ryue Nishizawę i Kengo Kumę. Casa Ocho Quebradas to dziesiąty dom z serii, a realizacja Nishizawy ma także zostać niebawem ukończona. Phillppe mówi
„Elemental został wybrany ze względu na ich niezwykłe podejście do architektury. Czuliśmy również, że ich praca była potężną deklaracją. Nie można nie mieć sympatii dla ich dyskursu. ”
Jednym z warunków, które postawili architekci, było zapewnienie im całkowitej swobody twórczej. Określono z góry ograniczenia dotyczące budżetu i wielkości projektu. Aravena wyjaśnia:
„Stwierdziliśmy, że nie będziemy podążać za oczekiwaniami rynku. A jeśli nikt nie zechce domu, niech tak będzie.”
Jednak mocny rysunek Casa Ocho Quebradas i wyrafinowana koncepcja projektowa – nie wspominając o potężnych międzynarodowych autorytetach – sprawiają, że znalezienie właściciela nieruchomości nie powinno być zbyt trudne.
Wyjątkowy projekt Elemental
Projekt rozpoczął się w 2013 roku, ale proces budowy trwał kilka lat, ze względu na odosobnioną lokalizację. Z sekwencją otwartych i zamkniętych przestrzeni, wbrew surowemu krajobrazowi i klimatowi tego obszaru, architektom udało się osiągnąć pewien poziom „prymitywności”. Jest odzwierciedlona w konstrukcji budynku, ale także jego sensualnych, szorstkich tekstur i prostych materiałach. Budynek składa się z trzech bloków. Na dole cokół zawiera salon na otwartym planie, piwnicę z winami i główną sypialnię. Z kolei na nim ustawione są dwa wyższe bloki. Jeden to monumentalny komin, a drugi to szereg sypialni i łazienek z tarasem na dachu i jacuzzi na samym szczycie. Trudno nie zachwycić się staranną równowagą, przyziemnością, a jednocześnie idealną jakością całej kompozycji.
Póki co nie ma kolejnych planów dotyczących projektów domowych w pracowni Elementale. Jednak architekci wiedzą na pewno, że woleliby się nie powiększać. Rozszerzenie zespołu nastąpiło 2010 roku, gdy musieli poradzić sobie z intensywnym wysiłkiem odbudowy po trzęsieniu ziemi w Chile. Teraz celowo ograniczyli ilość współpracowników do 15 osób i uważają tą liczbę za optymalną. Pozwala im to bowiem na swobodę w podejmowaniu mniejszych i bardziej eksperymentalnych projektów. Dzięki temu wciąż odkrywają nowe, zamiast powtarzać te same sztuczki architektoniczne.