W powszechnej opinii przyjęło się, że streetwear narodził się na przełomie lat 70. I 80. XX wieku w przepełnionej słońcem Kalifornii w kulturze skate&surf. Zjawisko to czerpało inspiracje z przestrzeni ulicznej, łącząc w sobie amerykański luz z oryginalnym designem. Marką, która jako pierwsza odcisnęła swoje piętno na modzie ulicznej, jest Stussy. Brand funkcjonuje na rynku dokładnie od 1980 r. Charakteryzuje go zapadający w pamięć bardzo wyrazisty logotyp – tag/podpis założyciela firmy Shawna Stussy’ego. Koncepcja wizualna, mimo upływu lat, nadal jest spójna. Nie uległa znaczącej metamorfozie nawet po odejściu z firmy samego Stussy’ego. Brand jest mocno osadzony w kulturze i sztuce. To właśnie Stussy zapoczątkował słynne kolaboracje z artystami w ramach „Stussy World Tour”. Marka zbudowała swój heritage na modzie ulicznej, ale stała się także inspiracją dla innych twórców, którzy zdecydowali się wcielić w życie własne pomysły.
Boxlogo
James Jebbia stworzył kultowy brand Supreme właśnie dzięki znajomości z Shawnem Stussym. Marka ma spójny wizerunek, a najsilniejszym punktem identyfikacji jest boxlogo, które swoim wyglądem nawiązuje do prac Barbary Kruger. Samo logo jest bardzo charakterystyczne, nie brakuje zatem wielu wariacji na jego temat. Supreme jest kolejną marką, która pozycjonuje się poprzez kolaboracje ze znanymi artystami m.in. Neilem Youngiem, Markiem Floodem, Danielem Johnstonem, Larrym Clarkiem czy Damienem Hirstem. Kolekcje oraz umiejętne wykorzystanie projektowania graficznego pozwalają stanowić idealne odniesienie do lat 90. we współczesnym wydaniu. Ponadto, wszystkie materiały wideo reżyserowane przez Williama Strobecka są jednolite stylistycznie i potrafią na dłużej przykuć uwagę odbiorców.
Inspiracje latami 90-tych
Kolejnym brandem, który mocno inspiruje się latami 90., jest Palace. Dziedzictwo marki sięga początków skateboardingu – kaset VHS, charakterystycznych ubrań, printów. Marka w iście ekspresowym tempie „wjechała” na modowe salony w przeciwieństwie do Supreme, które na swoją pozycję pracowało zdecydowanie dłużej. Ciekawą drogę przeszedł także Fuct Erika Brunettiego. Marka zaczynała od koszulek dla skaterów, a dziś jest to poważny amerykański brand, który nie unika zaangażowania się w problemy polityczno-gospodarcze.
Uliczne początki
Nie możemy jednak zapominać o markach, które swoje początki miały na „ulicy”, a dziś są obecne na światowych wybiegach podczas największych pokazów mody. Virgil Abloh zaczynał od nadruków PYREX na tanich koszulkach, aby później stworzyć brand, który wyznacza kierunki i tworzy trendy w obszarze high-end fashion. Mowa oczywiście o Off-White. Podobną drogę przeszedł rosyjski fotograf Gosha Rubchinskiy. Jeszcze niedawno projektował ubrania dla siebie i swoich kolegów z deski, a teraz jest jednym z głównych bohaterów pokazów mody. Co więcej, doskonale wpisuje się w obecnie panujący trend, który czerpie inspiracje z kultury bloku wschodniego. Podążając jeszcze dalej na wschód, aż do Japonii, nie sposób przejść obojętnie obok multiartysty Hiroshimy Fujiwary. Zrealizował on szereg projektów z takim markami, jak Nike czy Stussy, za każdym razem był w stanie zachować swój własny styl przy jednoczesnym poczuciu twórczej autonomii, mimo że tworzy od wielu, wielu lat. Wszystkie elementy graficzne zawsze idealnie współgrają ze sobą, czego dowodem jest także jego concept store „the POOL aoyama” znajdujący się w Tokio.
Vivienne Westwood – ikona ulicy
Osobiście uznaję za streetwear twórczość Vivienne Westwood i Malcolma McLarena, którzy prowadzili w latach 70. butik SEX, a następnie Seditionares. Używane ubrania, a także te projektowane przez samą Vivienne, były bardzo mocno osadzone w ówczesnej kulturze ulicy. Noszone głównie przez teddyboysów i ulicznych punkowców, moim zdaniem były streetwearem w najczystszej postaci.
Polski wątek streetwear
Na rodzimym podwórku na uwagę zasługuje MISBHV, mocno już rozpoznawalna na arenie międzynarodowej. Jest to również pierwsza polska marka, która trafiła do ekskluzywnego multibrandowego domu handlowego Vitkac. Spójny i konsekwentny styl zachowuje UEG Michała Łojewskiego – to także znany już na świecie polski brand modowy.
Oprócz „starych wyjadaczy” tego segmentu branży, jak np.: Stussy, Carhartt czy Dieckies, na rynku światowym nie brakuje obecnie także młodych marek streetwearowych, które cechują się spójną identyfikacją i wyrazistym wizerunkiem. Wystarczy wspomnieć o Cav Empt, Brain Dead, Bianca Chandon, czy nieco starszym, holenderskim brandzie Patta. Najważniejszym aspektem mody jest jednak jakość samych produktów. Nawet najbardziej wyrafinowane logo, wyrazisty design czy przejrzysta identyfikacja nie przesłonią tego, na co powinno się zwrócić uwagę w pierwszej kolejności.
Autor: Piotrek BDSN Okrasa, Art director, Progressivo PSV
Zobacz także:
https://pointofdesign.pl/temat-dnia/jak-projektowanie-graficzne-wplywa-na-mode/