Hoteli choć wiele na świecie nie wszystkie wydają się być tak fascynujące i luksusowe. Antarktyda choć odległa i zimna ma do zaoferowania coś więcej niż wszechobecny śnieg i siarczysty mróz. To luksus szyty na miarę odważnych.
Nietradycyjny wybór celu podróży
W kontekście rozmyślań nad wakacyjną destynacją, Antarktyda może zdawać się najmniej popularnym i uzasadnionym wyborem. Jednak, na najzimniejszym ziemskim kontynencie, otwarty został pierwszy (i jedyny) luksusowy obóz, zlokalizowany na krawędzi góry lodowej, 60 metrów nad ziemią na brzegu Shirmacher Oasis w regionie Queen Maud Land.
Wyjątkowe rozrywki hotelu
Ośmiodniowy pobyt w ekskluzywnym kompleksie, pierwotnie zaprojektowanym przez Ryana Ashwortha, zawiera w sobie wiele atrakcji. Między innymi, uprawiać można kite skiing, wspinaczki po lodowcach czy bliskie spotkania z koloniami pingwinów cesarskich.
Zaskakujący standard w krainie zimy
Hotel otwarty został 10 lat temu, jednak warunki panujące na Antarktydzie zmusiły właściciela do tymczasowego zamknięcia ośrodka w celu przeprowadzenia renowacji.
Pomimo warunków i otoczenia, kompleks stał się zaskakująco luksusowy. W pokojach odnaleźć można tapicerowane zagłowia i krzesła Saarinem, do których wprowadzony został arktyczny klimat poprzez zestawienie z futrzanymi narzutami. Łazienki zostały wyposażone zostały w produkty marki Davi de Rothchild’s Lost Explorer.
Oddzielne części restauracyjne, holu oraz biblioteki wzbogaciły się o miękkie pufy, sofy oraz fotele – wszystkie wykończone niebieską bądź czerwonoą tapicerką i skórzanymi detalami.
Konstrukcja obozu umieszczona jest na metalowych prętach, jako że obecna lokalizacja projektu może okazać się jedynie tymczasowa i zmusić do jego przeniesienia.
To niewątpliwie nietuzinkowy hotel do spędzenia urlopu!
Zobacz także:
https://pointofdesign.pl/wnetrza/hotelowy-interior-design-philippe-starcka/